czwartek, 24 października 2013

Włoskie odkrycie roku

Bywa tak, że przez zupełny przypadek człowiek odkrywa bardzo przydatne informacje. W moim przypadku tak się dzieje, jeżeli chodzi o kosmetyki. Niewiele się nimi interesuję. Stosuję mało (choć ostatnio coraz więcej) i z umiarem. Jak głosi pewna reklama kremu "po dwudziestym piątym roku życia widać pierwsze oznaki starzenia się skóry". Niestety muszę przyznać im rację. Podobnie dzieje się z włosami. Zaczynają się przetłuszczać lub są przesuszone, albo coś dzieje się z kolorem. I jak bardzo byśmy się nie starali problem się pogłębia zamiast znikać.



Moje zdrowe włosy zaczęły się przetłuszczać. A ponieważ są bardzo długie częste ich mycie i suszenie nie należy do najprzyjemniejszych zadań. Zajmuje to mnóstwo czasu i energii. Postanowiłam zatem kupić szampon do przetłuszczających się włosów. Tylko, że nie jest to dla mnie optymalne wyjście z sytuacji. I nagle jak grom z jasnego nieba zostałam jaśnie oświecona informacją.



Ponieważ przeglądam duuużo blogów moim oczom ukazała się niezwykła informacja. Nie pamiętam już gdzie, ale przeczytałam, że z włosami to nie jest taka prosta sprawa. Okazuje się bowiem, że mogą się przetłuszczać u ich nasady, a być suche i łamliwe na końcach. Pomyślałam, że to jakiś absurd, a osoba pisząca to na pewno nie zna się na włosach. Potem przyjrzałam się swojej czuprynie i odkryłam... że dokładnie takie włosy mam. Remedium podane poniżej głosiło, iż należy posiadać dwa szampony. Jednym z nich myjemy włosy przy skórze wraz z nią. Może to być szampon do włosów przetłuszczających się lub normalnych. Drugim natomiast myjemy włosy od połowy, aż po same ich końce. I ten specyfik powinien być do włosów suchych, łamliwych lub z tendencją do rozdwajania się. W jednym z glossyboxów dostałam szampon i odżywkę do włosów suchych. Ponieważ stwierdziłam wtedy, że to nie dla mnie, więc schowałam je do szafki i zapomniałam o istnieniu małych fioleczek. Sprzątając znów je odkryłam i zaczęłam używać wraz z drugim szamponem.
Pomysł szalenie polecam i mogę śmiało powiedzieć, że jest to odkrycie roku. U mnie sprawdziło się na 100, a może nawet na 200% :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz