Uwielbiam dwa miesiące w roku. Grudzień i lipiec. Czyż to nie dziwne, że miesiące te są tak odległe?! Wydawałoby się, że nieco oszalałam i nie do końca mija się to z prawdą. Otóż mój zawrót głowy związany jest z największymi w owym czasie wyprzedażami. Ciuchy można kupić nawet do 70% taniej, co przy moich zarobkach jest zbawienne dla budżetu.
W grudniu chętnie odwiedzam H&M w poszukiwaniu bielizny, wzorzystych rajstop w ładnych kolorach oraz spódnic. W lipcu nie mogę się powstrzymać przez odwiedzeniem Zary, Camaieu, Reserved czy innych pobliskich sieciówek. Nowe buty, torebki, koszulki i spodnie jakby same stają się moje. I te promocje w sklepach internetowych.
Oto co upolowałam w ostatnich dniach:
A przede mną jeszcze kilka dni szaleństwa. Jakie sklepy są zatem godne uwagi?? Czekam na wasze info.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz