piątek, 29 listopada 2013

Balsam do włosów

Każda kobieta narzeka na siebie. Ale każda może mieć zupełnie inny powód ku temu. Zima sprzyja elektryzowaniu się włosów i na pewno nie ułatwia rozczesywania ich. Czysty przypadek sprawił, że znalazłam niezły środek, który zapobiega takim problemom.

Balsam do włosów z dejonizującą wodą i jaśminem kupuję tutaj. Na stronie można przeczytać najważniejsze informacje o produkcie. A co dla mnie się liczy?

Jaśminowy zapach, miękkie i błyszczące włosy bez efektu obciążenia. Łatwość rozczesywania, a do tego jeszcze brak elektryzowania. Wszystko to zawdzięczamy połączeniu dejonizowanej wody, olejku lawendowego i rozmarynowego, oliwy z oliwek, gliceryny roślinnej, naturalnej kurkumy i olejku jaśminowego. Wystarczy niewielką ilość balsamu nanieść na lekko wilgotne włosy i po kilku minutach spłukać.




Produkt jest na tyle wydajny, że kupuję jedynie dwa opakowania rocznie. Zatem koszt jest niewiele większy czy nawet zbliżony do tradycyjnych kosmetyków. A skład o niebo lepszy. Ostatnio mieszam niewielką ilość z inną odżywką i wmasowuję we włosy na kilka minut po czym spłukuję całość ciepłą, a następnie zimną wodą. Polecam szczególnie na zimę, kiedy wszelkiego rodzaju swetry, kurtki i czapki nadają niechcianej objętości naszym włosom.

czwartek, 28 listopada 2013

Odżywka do włosów


O łączeniu szamponów pisałam już tutaj. Było to dla mnie wielkie odkrycie i postanowiłam pójść o krok dalej. A gdyby tak połączyć odżywki? Było jednak dużo "ale" w całej tej sytuacji. Odżywkę bowiem nakładamy omijając włosy przy skórze głowy. Skupiamy się na końcówkach, dlatego ciężko wydzielić miejsca dla dwóch różnych produktów. Ponadto chciałoby się, aby cała długość była miękka, gładka, lśniąca, nie plątała się i nie elektryzowała zimą od swetrów.






Więc wymyśliłam tak. Mam dwa produkty. Jeden nadaje objętość, blask i miękkość włosom. Drugi ułatwia rozczesywanie, zapobiega plątaniu i przede wszystkim eliminuje elektryzowanie, które zimą bardzo mi dokucza. Nakładam po odrobinie każdego z produktów na dłoń, mieszkam i aplikuję na włosy. Czekam kilka minut i spłukuję jak zwykle. Efekt rewelacyjny. Podwójne działanie bardzo ułatwia życie i włosy wyglądają fantastycznie. Zimowy problem rozwiązany. A jaka odżywka mi to gwarantuje? Przeczytacie następnym razem.

środa, 27 listopada 2013

Jestem słoikiem - najnowszy hit modowy


Każde miasto rządzi się swoimi prawami. Każde ma jakąś historię czy dziwactwo w zanadrzu. O "warszawskich słoikach" słyszeliśmy nie raz. Dlatego każdemu słoikowi (i nie tylko) polecam najnowszy hit. Można obejrzeć i kupić na tym blogu.




źródło

wtorek, 26 listopada 2013

Szpinak a'la pesto

Tradycyjne pesto to jak wiadomo bazylia, orzeszki piniowe, oliwa i jeszcze kilka klasycznych składników. Leniwy niedzielny poranek spowodował, że nie chciało mi się iść na zakupy i postanowiłam poeksperymentować z tym co mam w spiżarce. Wyszło wyśmienicie, dlatego przepis podaję poniżej.

Składniki:
150 g szpinaku świeżego
duży ząbek czosnku
mały pomidor
4-5 pomidorów suszonych
olej ze słoika z pomidorami lub oliwa z oliwek
sól
pieprz
pół paczki makaronu spaghetti

Sposób przygotowania:
Szpinak myjemy, osuszamy i wrzucamy do miski. Pomidora można obrać ze skórki (ja tego nie zrobiłam, nie uważam za konieczne), kroimy na kilka kawałków i wrzucamy do szpinaki. Dodajemy obrany czosnek, dwa suszone pomidory, sól i pieprz. Wszystko podlewamy olejem lub oliwą. Blendujemy. Sprawdzamy smak i konsystencję. Możne dodać przypraw oraz oliwy. Pozostałe pomidory kroimy w drobną kostkę i dodajemy do całości. 
Makaron gotujemy według upodobań i jeszcze gorący wrzucamy do "pesto". Całość należy dokładnie wymieszać i voila.

Makaron bardzo dobrze komponuje się z sałatą (przepis tutaj) lub innymi dodatkami. Może być też solo. Jak kto lubi.



Smacznego!

poniedziałek, 25 listopada 2013

Zima

"Zima, zima, zima
Pada, pada śnieg..."

No i zaczęła się prawdziwa zima. Na termometrze minusowa temperatura, na trawnikach warstwa śniegu. Nieco pochmurno i powoli spadają kolejne płatki białego puchu. Jak się przygotować? Czapka, szalik i rękawiczki to dla mnie bardzo ważne elementy. Co znalazłam w tym roku? Zobaczcie sami.









sobota, 23 listopada 2013

Sałatka ziemniaczana

Sklep. A w sklepie cała ściana lodówek. A w lodówkach mnóstwo plastikowych pojemników. I usłyszałam: "Chcę to. Kupmy tę sałatkę ziemniaczaną". Poszłam po rozum do głowy i zrobiłam w domu.

Składniki:
kilogram ziemniaków
3 ogórki kiszone
4 jajka
średnia cebula (najlepiej czerwona)
garść koperku
łyżeczka musztardy
dwie łyżki majonezu
jogurt
sól
pieprz

Sposób przygotowania:
Jajka gotujemy na twardo. Ziemniaki obieramy i gotujemy, ale trzeba uważać, aby nie były rozgotowane. Po wystygnięciu kroimy razem z ogórkami i cebulą w kosteczkę taką jak lubicie. Ja uważam, że drobna pasuje do jajek, cebuli i ogórków, natomiast nieco większa może być dla ziemniaków. Do tego dodajemy posiekany koperek, musztardę, majonez i doprawiamy solą i pieprzem. Jeżeli całość jest zbyt gęsta dodajemy łyżkę lub dwie jogurtu. Może służyć jako dodatek do obiadu lub jako samodzielne danie.

Smacznego :)

piątek, 22 listopada 2013

GLOSSYBOX

Tak bardzo nie mogłam się doczekać. I kiedy dostałam smsa, że idzie do mnie paczka byłam zdziwiona.
Oczywiście ucieszyłam się ogromnie i szybko otworzyłam pudełko. A w środku dokładnie to co mi się marzyło. Dużo eko, bardzo przydatne produkty i do tego pełne wersje. A na dokładkę próbka perfum w prezencie. Żyć nie umierać. I tak oto dostałam:



TOŁPA: SPA ECO, VITALITY, AKSAMITNY KREM-MUS POD PRYSZNIC I DO KĄPIELI
Kosmetyk spa, który wygładza i regeneruje skórę. Uwalnia podobno od toksyn. Przywraca witalność i stymuluje do działania. Może być stosowany pod prysznic i do kąpieli. Wlewamy kilka nakrętek i aromaterapia w kąpieli gotowa. Produkt zawiera naturalne olejki eteryczne, które poprawiają samopoczucie: werbena – redukuje napięcie i stres, limonka – orzeźwia, działa pobudzająco i tonizuje, cytryna – odświeża i stymuluje, paczula – działa antydepresyjnie i wyciszająco. Hmm zapach tak mocny, że ja czuję raczej pobudzenie. Ale z rana taki prysznic to idealna droga do obudzenia się. I te naturalne składniki. Zaczynam kochać tą firmę.





EMITE MAKEUP: MICRONIZED EYE SHADOW
Mocno napigmentowany cień, o beztłuszczowej formule, który nadaje się dla osób o wyjątkowo wrażliwych oczach. Ponieważ maluję się jedynie na wielkie wyjścia (za takowe uważam naprawdę wielkie) może być problem ze zużyciem go. Ale ponieważ mam alergię (łzawienie oczu to u mnie norma), cieszy mnie zapewnienie, że jest on idealny dla mnie.



SHADOW OLAY: DUO KREM NA DZIEŃ+ SERUM

Nowy OLAY Total Effects Duo krem na dzień + serum łączy w sobie siłę kremu i serum, by zapewnić maksymalną, przeciwzmarszczkową ochronę, silne nawilżenie i filtr przeciwsłoneczny SPF 20. Tyle ze strony Glossybox, a ode mnie... na razie czarna dziura. Jakiś czas temu z innego glossyboxa wyciągnęłam genialny krem i puki go mam innych nie otwieram. Muszą poczekać do nowego roku. Ale jak czytam zalecenia producenta mam ochotę otworzyć go już dziś.




SERUM SCHWARZKOPF PROFESSIONAL: ESSENSITY SZAMPON DO WŁOSÓW FARBOWANYCH

Szampon do włosów farbowanych skomponowany na bazie naturalnych składników. Delikatnie oczyszcza włosy, jednocześnie zabezpieczając kolor przed blaknięciem i poprawiając jego połysk. Może jest genialny, ale ja nie farbuję włosów. Mam świetny kolor i nie potrzebuję go psuć. Zatem z szamponu korzystam, ale efekt nie musi być taki jak być powinien. I  tyle w temacie.




BALANCE ME: SHINE ON TINTED LIP SALVE, SUPER SOFT BEIGE
Nabłyszczający balsam, który wygładza, nawilża i chroni usta. Po prostu boski. Świetna konsystencja, całkiem neutralny zapach, ekologiczne składniki i bardzo wygodne opakowanie. Jedyny minus to cena. Czy eko musi tyle kosztować?! No chyba musi. Jedna z niewielu rzeczy, której nie kupię sama. Cena mnie przeraża. Ale produkt kusi.



KATY PERRY: KILLER QUEEN
I na koniec prezent dodatkowy. Przewrotność perfum wyraża się w połączeniu owocowo-kwiatowych nut zapachowych. Początkowo zapach zbyt słodki po chwili robi się bardziej drapieżny i idealnie wkomponowuje w moją skórę. Takich nowości człowiek się obawia. A tu jednak miłe zaskoczenie jako zwieńczenie mojego listopadowego pudełka. 



Przez ostatnie miesiące wypełniłam kilka ankiet dla Glossybox. Firma poznała mnie, moje oczekiwania i upodobania. Pudełko wyraźnie nabrało osobistego charakteru i jestem z niego szalenie zadowolona. W grudniu liczę na powtórkę sukcesu i chętnie zamówię kolejne 6 miesięcy wspólnej kosmetycznej przygody. 

czwartek, 21 listopada 2013

Duuuże jest piękne

W krajach nordyckich światła jest jak na lekarstwo i to głównie w dzień polarny. Tak, chodzi mi o daleką północ, którą kocham. Kocham za "klimat", za surowość, za lasy, jeziora i całokształt krajobrazu. I jakby nie było, jakoś sobie trzeba radzić jeżeli mieszka się w takim miejscu i cierpi z braku promieni słonecznych. Mieszkańcy północy uwielbiają zatem różnego rodzaju świetliki, szklane ściany i duże okna. Naprawdę ogromne. Kilka przypadkowo znalezionych zdjęć, a jak bardzo łączą je owe okna. 







wtorek, 19 listopada 2013

Odświeżająca sałata

Włosi kochają jedzenie. Kochają godzinami celebrować posiłki z rodziną i ilość dań jest adekwatna do ilości czasu spędzonego przy stole. Jest to jednak inna uczta niż te, które my znamy w Polsce. U nas większość dań na wieczerzach woła o dietetyczną pomstę do nieba. U nich przystawki czy przekąski potrafią być lekkie i odświeżające jak poniższa sałata.

Składniki:
pół główki sałaty na przykład masłowej
łyżka oliwy z oliwek
łyżka lub dwie octu balsamicznego
szczypta soli i pieprzu



Sposób przygotowania:
Sałatę umyć i osuszyć, porwać na mniejsze kawałki. Całość zalewamy oliwą i octem po czym doprawiamy do smaku. Mieszamy.

Jest to lekka przekąska lub dodatek do obiadu. Kiedy dodamy kilka oliwek, ogórka lub pomidora stanie się bardziej treściwa. Jest pyszna i zdrowa.

Smacznego!

poniedziałek, 18 listopada 2013

Zdrowe śniadanie to podstawa

Każdy dietetyk głosi na prawo i lewo, że podstawą jest dobre śniadanie. Wielu zaś ludzi zapija się rano kawą, wypala papieroska i czeka do drugiego śniadania na słodką bułę. Jakbym tak miała żyć to mi się odechciewa.

Wstaję rano. Ponieważ nie jestem zbyt głodna wypijam szklankę zielonej herbaty lub wody (często z dodatkiem soku z wyciśniętej cytryny). Po około godzinie zjadam śniadanie. Ostatnio królują płatki więc polecam.

Składniki:
50 - 60 g płatków owsianych górskich

łyżeczka słonecznika
po łyżce rodzynek, żurawiny, orzechów włoskich, laskowych i ewentualnie migdałów
ciepła woda
szklanka mleka roślinnego (może być krowie, ale ja nie pijam)

Sposób przyrządzenia:
Płatki wsypać do miseczki i zalać kilkoma łyżkami wody. Kiedy płatki będą nasiąkały siekamy orzechy. Wsypujemy wszystko do miseczki i zalewamy mlekiem.
Jeżeli nie chce nam się czekać można wszystko zalać zimnym mlekiem i jeść od razu.

Zmiana smaków? Dodajemy cynamon, albo kakao. Ewentualnie dżem domowy o ulubionym smaku.

I każdego dnia można się cieszyć innym śniadaniem. 

Sposób na cały tydzień.
Do zamykanych pojemników wsypujemy zważone porcje płatków, orzechy i suszone owoce. Wkładamy do lodówki i mamy gotowe porcje. Jak się spieszę zalewam jedynie mlekiem. i gotowe:)

Smacznego zdrowego śniadanka :)

sobota, 16 listopada 2013

Piosenki

Lubicie piosenki? Obcojęzyczne? A wiecie o czym śpiewają wasze ulubione zespoły?

Dla mnie piosenki zawsze oznaczały muzykę. Liczyła się melodia, instrumenty, aranż czy wokal. Ale zupełnie nie zwracałam uwagi na teksty. Czasem do ucha wpadło jakieś pojedyncze słowo, albo po prostu ktoś wyłożył mi kawa na ławę czyli tekst w swoim tłumaczeniu i zrobił "wykład" na ten temat. Ale czy mnie to interesowało? NIE. Nigdy.

Aż pewnego dnia przez zupełny przypadek usłyszałam ten utwór. Usłyszałam i zobaczyłam (co było istotne). Niedługo potem zaczęłam uczyć się języka wieloma metodami i za pomocą jak największej ilości zmysłów na raz. I to nagranie bardzo mi ułatwiło pierwsze próby nauki za pomocą piosenek.

Serdecznie polecam.

piątek, 15 listopada 2013

Zdrowy deser

Czy istnieje coś, co jest zarazem słodkie i zdrowie. Co jest smaczne i nie zawiera tony cukru. Co można jeść często i nie martwić się o skład? No i okazuje się, że jest trochę takich deserów, które można jeść nawet codziennie.

Dziś polecam kulki orzechowe

Składniki:
dwie garstki suszonej żurawiny
4-5 daktyli
sok z połówki pomarańczy
3 garści orzechów włoskich
kakao
wiórki kokosowe

Sposób przygotowania:
Pokrojone daktyle wrzucamy do miseczki, dodajemy żurawinę i zalewamy sokiem pomarańczowym. Zostawiamy na kilka godzin, najlepiej na całą noc. Rano blendujemy razem z dwoma garściami orzechów i około dwiema łyżeczkami kakao. Resztę orzechów siekamy drobno i dodajemy do masy. Formujemy kulki, które następnie obtaczamy w kakao lub we wiórkach. Możemy je także dodać do masy. Przepis można dowolnie modyfikować. Zamiast kakao można dodać cynamon. Gatunki orzechów dowolnie mieszkać lub zamienić na zmielone płatki owsiane. 

Ale co najważniejsze to zero chemii, cukru i słodzików. 



Smacznego!

środa, 13 listopada 2013

Kalendarz adwentowy

Jako dziecko dostawałam co roku paczki z pracy mojego taty. Razem z bratem byliśmy nimi zachwyceni
i z niecierpliwością czekaliśmy na okres przedświąteczny. W każdej takiej torbie były słodycze i kalendarz adwentowy. Oczywiście za jego okienkami kryły się czekoladki w świątecznych kształtach: Mikołaj, aniołki czy zwierzęta związane ze świętami. Wstawanie rano było zatem przyjemnością. W końcu czekały na nas słodkości, których nie było na co dzień w domu.

Dziś kalendarz może mieć zupełnie inny wygląd, a zawartość dostosowana jest do preferencji jego właściciela. Oto kilka ładnych, a zarazem ciekawych kalendarzy adwentowych.





wtorek, 12 listopada 2013

Języki obce nie obce - polecam książkę

Takie to już czasy mamy, że naukę języków obcych dzieciaki zaczynają kiedy przychodzą na świat. Dzieci jeszcze nie mówią po polsku, a już szpikujemy ich angielskim, niemieckim, hiszpańskim, a nawet chińskim (co ostatnio jest modne i powstają przedszkola z lekcjami tegoż pięknego języka). W pewnym sensie jest to słuszne, bo mnie nigdy do takich rzeczy nie zmuszano i nie było tematu. Zatem ja muszę uczyć się teraz będąc już po maturze i po studiach. Kłopotów z tym wiele i zapał różny z tendencją oczywiście zniżkową.




Co zatem robić? Próbowałam kilku metod. Niektóre totalnie nie dla mnie, inne rewelacyjne. Ale od czegoś trzeba zacząć będąc początkującym. I wszystkich zaczynających przygodę z językami zachęcam do przeczytania świetnej książki, która zrobi rewolucję w nauce. Opisanych metod jest tak wiele, że każdy znajdzie coś dla siebie nawet jeżeli uważacie siebie za antytalent w tej dziedzinie. Nadal trzeba pracować, bo nauka to nie odpoczynek, ale dzięki owym metodom to co raz znajdzie się w głowie może zostać już na zawsze. Dlatego serdecznie polecam książkę: Jak szybko opanować język obcy Anny Szyszkowskiej-Butryn. Przeczytajcie bo naprawdę warto.

niedziela, 10 listopada 2013

Długa spódnica

Już wiele razy podkreślałam jak bardzo lubię męskie kroje ubrań. Mimo to zawsze wracam do korzeni i mam w szafie naprawdę wiele spódnic. Hitem ostatniego lata była długa spódnica. W mojej szafie króluje ona od wielu, wielu lat. Mam kilka modeli, które różni zarówno kolor jak i materiał. Uwielbiam je i wkładam zawsze kiedy najdzie mnie ochota na coś wyjątkowego.

W tym roku jednak spódnicowe szaleństwo ogarnęło nie tylko mnie. A oto co wybrałam i chętnie dołożyłabym do mojej szafy.

Jak zwykle piękna Miranda Kerr:


Klasycznie:


Fashion Week Poland:


No i która zachwyca najbardziej?

Upływ czasu i takie tam ciekawostki

Kiedy życie podporządkowane jest systematycznej pracy czas płynie szybko i zanim człowiek zdąży pomyśleć tydzień, który dopiero co się zaczynał już dobiega końca. Tym razem jest on niejako przedłużony ponieważ jutrzejsze święto przesuwa nam weekend i daje dodatkowy dzień wolności. Dla jednych nic nie robienia, dla innych jeszcze więcej pracy.

Ja od jakiegoś czasu pracuję bardzo nieregularnie. Każdy dzień wygląda u mnie inaczej i nie da się wszystkiego tak do końca przewidzieć. I nagle postanowiłam wrócić do pisania, a co za tym idzie uporządkować nieco harmonogram tygodnia. I właśnie dzięki temu dni mijają jak błyskawica, a ja mogę się podzielić tym co mnie interesuje z innymi.

A dziś znów nieco muzyki. I to podwójnie ciekawej. Dlaczego? O tym opowiem już niedługo.


Miłego słuchania i oglądania :)

sobota, 9 listopada 2013

Dom pełen drewna

Uwielbiam naturalne materiały. Kocham drewno, len i bawełnę. W kuchni chciałabym mieć długi jasny bukowy lub brzozowy blat. Łóżko zresztą podobnie. Oczywiście przyozdobione wieloma poduchami
i jaśkami w pięknych kolorach ziemi. A co do mebli to w zależności od nastroju wybrałabym bardzo ciemne lub bardzo jasne drzewo. 

I tak też prezentuje się dom w Melbourne na stronie thedesignfiles. Jest pełen tego co tygryski lubią najbardziej według mnie. Wiele elementów, ale ułożonych w piękny, prosty sposób. Nic dodać nic ująć.










Komu się jeszcze podoba?

Filmy

Lubicie filmy?
Ja jakoś mało oglądam. Ale ponieważ lubię bardzo kraje nordyckie z ciekawością oglądam ich produkcje. Jestem z nich bardzo zadowolona ponieważ scenariusze często pisane są na podstawie świetnych książek ichniejszego pochodzenia. Weźmy dziś pod uwagę szwedów. Piszą rewelacyjne kryminały (w tym policyjne), które są bestsellerami na całym świecie. Jest to bardzo bliski mi gatunek i tym bardziej polecam Wam szwedzkie filmy. Jakie dokładnie?

Seria nakręcona na podstawie powieści Marii Lang: Zbrodnie namiętności. Opowiada o komisarzu policji
i jego przyjaciołach, którzy wspólnie rozwiązują zagadki dotyczące morderstw. Jedna z części:
Tragedi pa en lantkyrkogard



Inna seria dotyczy dziennikarki śledczej, która jak się okazuje jest na tyle dobra, że staje się pomocna szwedzkiej policji. A co odkrywa? Zobaczcie sami.
Z rubryki kryminalnej: Czerwona wilczyca


Miłego oglądania :)

piątek, 8 listopada 2013

Austrialijskie domy

Odkryłam świetną stronkę. Zwykle takie rzeczy zdarzają się przez przypadek. Tak i było tym razem. Spodobało mi się zdjęcie, chciałam zobaczyć więcej i poszukałam. Nie spodziewałam się jednak takiej zawartości. Miło mnie ona zaskoczyła i mam nadzieję, że zaskoczy także was.

Na stronie thedesignfiles w kategorii AUSTRALIAN HOMES można obejrzeć wiele pięknych wnętrz pochodzących prosto z drugiego końca świata. Jednak jeżeli interesują was inne dziedziny życia polecam ART czy chociażby FOOD. 

I tak oto czysty przypadek zrobił mi świetną niespodziankę. Ale zobaczcie sami.


















A już niedługo dom pełen drewna w Melbourne. 

czwartek, 7 listopada 2013

Sałatka nie tylko jako dodatek do mięsa

Nie jadam mięsa, ale niekiedy dodatki do nich bywają fascynujące. I tak oto sałatka, która miała służyć jedynie jako "coś" zielonego do głównego mięsiwa stała się moim oczkiem w głowie.

Składniki:

dwa karczochy
główkę brokułów
kawałek papryczki chilli
jedną cebulę (najlepiej czerwoną)
sok z połowy cytryny
garstka świeżej pietruszki
garść migdałów

Sposób przyrządzenia:

Umyj karczochy z zewnątrz oraz między liśćmi bez urywania ich. Skrop całość sokiem z cytryny, co pozwoli na zachowanie ich pięknego koloru. Gotuj główki we wrzątki przez około 40 minut lub do momentu, kiedy są miękkie i liście dają się łatwo oddzielić. Kilka minut przed końcem gotowania karczochów możesz dodać do garnka różyczki brokułów. Po wyjęciu przelewamy zimną wodą. Wyjmij jedynie jadalne części karczochów i pozostaw do ostygnięcia. 
Na patelni rozgrzej nieco oleju rzepakowego lub kokosowego. Zeszklij cebulę, dodaj drobno posiekane chilli i skrop całość sokiem z cytryny. Dodaj na koniec brokuły i smaż jeszcze chwilę. Całość przełóż na talerz, posyp świeżą pietruszką i migdałami.





Smacznego :)