środa, 6 listopada 2013

Kopertówka

Przez wiele, wiele lat upierałam się przy dużej torebce. Naprawdę dużej. Musiała zmieścić tak wiele... Począwszy od telefonu, portfela i kluczy poprzez książki, kosmetyczkę, a skończywszy na komputerze. Ludzie dziwili się jakie skarby potrafię z niej wyjąć. Ale ja do dziś wiem, że kubek, herbata i łyżeczka bardzo się przydają kiedy podróżuje się wiele kilometrów dziennie. Że na uciekające pomysły musi być notes i garść ołówków. Że butelka z wodą to dobry pomysł i dodatkowa para skarpetek może nagle być potrzebna (o czym osobiście przekonałam się podczas oberwania chmury w środku lata, szkoda, że nie miałam dodatkowej pary butów). Ja wiem, że wiele rzeczy dobrze jest ze sobą mieć, kiedy człowiek całymi godzinami jest poza domem. I choć nadal nie wierzycie, że jestem zdrowa na umyśle to jednak badania to potwierdzają. Moje procesy życiowe i intelektualne mają się świetnie.

I nagle niespodzianka. Myśl kiełkująca. Wyjść na kawę i zabrać jedynie kilka drobiazgów. Telefon, klucze, pieniądze i paczkę chusteczek (moja alergia nie pozwala mi ominąć ostatniego punktu). Ale do czego spakować tak mało rzeczy. To aż dziwne dla mnie - pomyślałam. Ale czy na pewno? A jednak nie. Znalazłam w swoich zbiorach dwie małe torebeczki. Jedną muszę poddać renowacji, a druga w sumie może się nadać. Ale przydała by się jakaś nowa i wyjątkowa. Przez miesiąc przejrzałam wieeele stron z kopertówkami. Byłam w wielu sklepach, a nawet przyglądałam się modzie na ulicy. Ponieważ cena miała być minimalna pewne torebki odrzuciłam już na samym początku poszukiwań. I choć dziś żałuję niektórych utraconych modeli to zadowolona jestem ze swojego zakupu. A poniżej kilka torebek na których uważałam, że warto zawiesić oko.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz